ostatnie objawienia jezusa i maryi dla polski i polaków
Rok wydania: 2020. Opis. Objawienia hiszpańskiej mistyczki i wizjonerki o męce i śmierci Chrystusa, po raz pierwszy w całości przetłumaczone na język polski. Objawienia o Męce Pańskiej to po raz pierwszy przetłumaczone na język polski wizje hiszpańskiej mistyczki i wizjonerki Marii od Jezusa z Ágredy. Objawienia te są częścią
Od XVII wieku nabożeństwo do Serca Pana Jezusa staje się własnością mas, ogółu wiernych i całego Kościoła. Przyczyniło się do tego dwoje świętych: św. Jan Eudes i św. Małgorzata Maria Alacoque (…) Św. Jan Eudes w dekrecie o heroiczności cnót (1903) jest nazwany “twórcą liturgicznego kultu Serca Jezusa i Maryi”.
Opis od wydawcy. Objawienia o Męce Pańskiej to po raz pierwszy przetłumaczone na język polski wizje hiszpańskiej mistyczki i wizjonerki Marii od Jezusa z Ágredy. Objawienia te są częścią niezwykle obszernego, obejmującego kilka grubych tomów dzieła Mistyczne Miasto Boga, do tej pory znanego polskiemu czytelnikowi jedynie z
Jedynym sposobem na zdeterminowanie czy dane objawienie jest „zwodniczym cudem” czy prawdziwym przesłaniem od Boga jest porównanie tego objawienia z Pismem. Jeśli nauczania, które są dołączone do tych objawień są przeciwne Słowu Bożemu, to objawienia te są szatańskie w swojej naturze. Studium nauczań naszej Pani Fatimskiej z
Application Of Single Phase Induction Motor. á â ă ä ç č ď đ é ë ě í î ľ ĺ ň ô ő ö ŕ ř ş š ţ ť ů ú ű ü ý ž ® € ß Á Â Ă Ä Ç Č Ď Đ É Ë Ě Í Î Ľ Ĺ Ň Ô Ő Ö Ŕ Ř Ş Š Ţ Ť Ů Ú Ű Ü Ý Ž © § µ Form of Work Literatura faktu, eseje, publicystyka (1) Publikacje popularnonaukowe (1) Branch Wypożyczalnia Strzyżów (5) Oddział dla Dzieci Strzyżów (3) Wypożyczalnia Dobrzechów (1) Wypożyczalnia Grodzisko (1) Author Kasjaniuk Grzegorz (1967- ) (1) Terlikowski Tomasz P. (1974- ) (1) Subject Maria (Matka Jezusa Chrystusa) (3) Bernadetta Soubirous (św.) (1) Duchowieństwo katolickie (1) Kolegiata Niepokalanego Poczęcia NMP i Bożego Ciała (Strzyżów) (1) Kościół z Nieboczów (Chorzów) (1) Objawienia maryjne w Fatimie (1) Objawienia maryjne w Fatimie (1917) (1) Objawienia maryjne w Gietrzwałdzie (1877) (1) Rzeszów ( woj. podkarpackie; okręg) (1) Wydawnictwa popularne (1) Subject: work Matka Boża Strzyżowska (obraz) (1) Subject: place Gietrzwałd (woj. warmińsko-mazurskie, pow. olsztyński, gm. Gietrzwałd) (1) Strzyżów (woj. podkarpackie) (1) Genre/Form Rozważania i rozmyślania religijne (1) Wydawnictwa popularne (1) This item is available in 4 branches. Expand the list to see details. This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Godowa O dostępność zapytaj w bibliotece: sygn. 2 This item is available in 3 branches. Expand the list to see details. Wypożyczalnia Strzyżów There are copies available to loan: sygn. 2 (1 egz.) Wypożyczalnia Godowa O dostępność zapytaj w bibliotece: sygn. 2 Wypożyczalnia Wysoka O dostępność zapytaj w bibliotece: sygn. 2 This item is available in one branch. Expand information to see details. Wypożyczalnia Strzyżów There are copies available to loan: sygn. 2 (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Oddział dla Dzieci Strzyżów All copies are currently on loan: sygn. 2 (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. Oddział dla Dzieci Strzyżów There are copies available to loan: sygn. 2 (2 egz.) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. Wypożyczalnia Strzyżów There are copies available to loan: sygn. 2 (1 egz.) Wypożyczalnia Godowa O dostępność zapytaj w bibliotece: sygn. 2 This item is available in 6 branches. Expand the list to see details. This item is available in one branch. Expand information to see details. Czytelnia Strzyżów Copies are only available in the library: sygn. Reg (1 egz.) The item has been added to the basket. If you don't know what the basket is for, click here for details. Do not show it again
Myrna Nazzour po raz czwarty gości w Polsce. 20 września stygmatyczka i mistyczka z Syrii była gościem "Ewangelizacji na Bulwarowej" w Krakowie, gdzie prosiła, by Polacy dbali o swoją wiarę. - Za każdym razem, gdy dostaję zaproszenie do Polski, czuję radość, ponieważ kocham wasz kraj i waszą modlitwę - ona jest dla mnie radością, a wasza wiara jest dla mnie święta. Dlatego dziękuję Bogu, Maryi, Kościołowi, że mogliśmy się dziś spotkać. Wiecie, że przybywam z kraju, w którym jest duże cierpienie, dlatego cieszę się, że spotykamy się w kościele Matki Bożej Pocieszenia i proszę Ją, by dała nam pocieszenie - mówiła Myrna w parafii księży pallotynów. Jak dodała, to Jezus polecił jej, żeby poszła i głosiła Ewangelię na całym świecie. - Powiedział mi: "To Ja wybrałem ci drogę". Będąc w Polsce, myślę jednak, że przecież wy znacie Chrystusa i czuję się jako biedny listonosz Boga, który chce, bym przekazała wam orędzie. Potrzebuję do tego waszej modlitwy - prosiła mistyczka pochodząca z Soufanieh, bardzo małej dzielnicy Damaszku. Jej duchowa przygoda - jak nazywa to, co przygotował dla niej Bóg - zaczęła się w październiku 1982 r., gdy Myrna miała 18 lat i od 6 miesięcy była zamężna. Będąc grekokatoliczką, poślubiła Nicolasa, prawosławnego. Oboje byli bardzo religijni, ale potem okazało się, że ta religijność była bardzo powierzchowna... - Pewnego dnia, gdy siostra Nicolasa była chora, wspólnota, do której należeliśmy, spotkała się w naszym domu, by się modlić. Nagle zobaczyłam, że moje ręce są mokre. Myślałam, że to woda, ale to był zapach oliwy. Nie wiedziałam, co się dzieje, a ludzie mówili, że to był znak Bożego błogosławieństwa, Jego łaski - opowiadała. Tego dnia siostra Nicolasa poczuła się dobrze. Po kilku dniach sytuacja powtórzyła się w domu mamy Myrny, a po kolejnych kilku dniach stała się rzecz jeszcze bardziej zaskakująca - z małego obrazka z wizerunkiem Maryi, który Myrna i Nicolas mieli w domu, też zaczęła spływać oliwa. - Gdy to zobaczyłam, nie wiedziałam, co robić. Razem z mężem najpierw nasączyliśmy wacik, a potem oliwą napełniliśmy talerz. Uklękliśmy i nagle usłyszałam kobiecy głos mówiący: "Córeczko, Mario, nie bój się, bo ja jestem przy tobie. Otwórz drzwi i nie zabraniaj nikomu widzieć mnie. Zapal mi świeczkę" - wspominała Myrna. Myrna i Nicolas rzeczywiście otworzyli drzwi i długo nie mogli ich zamknąć. Wiadomość o tym, co się stało, rozeszła się bowiem po okolicy i ludzie zaczęli przychodzić do nich, by zobaczyć obrazek. Badała go też specjalna komisja, która nadłamała obrazek, by sprawdzić, czy nie ma czegoś w środku. Nie było, a komisja stwierdziła, że wypływa z niego czysta oliwa z oliwek. - W naszym domu cały czas byli ludzie i trwała w nim nieustanna modlitwa. Trwa i dziś - już 34 lata, a przychodzą do nas zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie - mówiła mistyczka. Kolejne wydarzenia były jeszcze bardziej niezwykłe. Gdy pewnego wieczoru w domu odmawiana była modlitwa ku czci Maryi, Myrna poczuła delikatne dotknięcie w ramię. Niewidzialna ręka delikatnie popychała ją w kierunku tarasu. Poszła i, zdezorientowana, klęczała tam w środku nocy. To wtedy po raz pierwszy zobaczyła światło, a w nim kobietę. Maryję. Gdy przestraszona wróciła do modlących się, obecny tam ksiądz, który usłyszał, co się stało, zganił kobietę, że przecież Maryja to Matka, której nie należy się obawiać. Polecił też Myrnie, by modliła się i przygotowała się na kolejne spotkanie. - Miało ono miejsce trzy dni później. Maryja powiedziała wtedy: "Moje dzieci, nie zapominajcie nigdy o Bogu. Pamiętajcie o Nim, bo On jest zawsze z wami". Maryja mówiła, a ja powtarzałam Jej słowa. Takich spotkań miałam pięć - wspominała. Kolejnym etapem duchowej przygody były ekstazy, podczas których Myrna traciła zmysły. Widziała wtedy albo Maryję, albo sylwetkę intensywnie świetlaną w równie świetlanym tle i słyszała głos Jezusa. Podczas ekstaz z jej oczu, twarzy i rąk spływała oliwa. - Ekstaz miałam 37, ostatnia była w 2014 r. To nie wszystko. W Wielki Czwartek 1984 r. o godz. 15 dostała też stygmaty. Co ciekawe, był to czas, gdy katolicy i prawosławni w tym samym terminie obchodzili Święta Wielkanocne. Rany pojawiły się na czole, rękach, nogach i na boku. Taka sytuacja powtórzyła się jeszcze w 1987, 2001 i 2004 r. Stygmaty badały różne komisje, także watykańska, ale żadna nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego te rany się pojawiają i w jaki sposób się goją - opowiadała Myrna, dodając, że rany zawsze były bardzo bolesne. W ich przyjęciu pomogła jej myśl, że to łaska móc przeżywać to, czego doświadczył Jezus. Jak przekonuje Myrna, wszystko, czego doświadczała, było przygotowaniem jej przez Boga do misji, do głoszenia Ewangelii. Znaki miały pomóc jej w duchowym rozwoju i ukierunkować ją na Boga, który jest przy nas cały czas, a którego obecności ludzie często nie dostrzegają. - Mówiąc o tym, chcę podkreślić, że pragnieniem Boga jest jedność: ludzi z Nim, ludzi między sobą, jedność Kościoła. Co więcej, Bóg powołał mnie do tej misji jako mężatkę i kiedy nie byliśmy pewni, czy wolno nam dalej być razem, Maryja rozwiała te wątpliwości, mówiąc, bym pozostała w normalnym życiu, będąc żoną, matką. Nie ma bowiem nic piękniejszego ponad rodzinę pełną jedności, miłości, wiary. Maryja powiedziała też, że da mi nagrodę za trud, który podjęłam. Była to nasza córka, a potem także syn - opowiadała Myrna. - W 2004 r. otrzymałam ostatnie orędzie od Jezusa. Powiedział wtedy, byśmy wszyscy zachowali w sercu Bożego Ducha. Zapowiedział też, że na Wschodzie znów pojawi się światło, a my jesteśmy iskrami - świadkami w świecie, który ugrzązł w żądzach i ludzie zatracają swoje człowieczeństwo. Dlatego, będąc wśród was, chcę prosić, byście dbali o swoją wiarę, bo Kościół to nie mury, ale żywi ludzie. Nie rańcie Serc Jezusa i Maryi podziałami. Módlcie się dużo - apelowała mistyczka. Po spotkaniu, podczas uwielbienia Boga, każdy z obecnych w kościele mógł zostać namaszczony oliwą. Jak jednak podkreślali kapłani, źle byłoby, gdyby ktoś traktował tę oliwę jako większą świętość niż Eucharystię, bo największą świętością i największym cudem jest Chrystus w Najświętszym Sakramencie, którego przyjmujemy w Komunii Świętej.
"Państwa produkują broń śmiercionośną, która jest zdolna zniszczyć ziemię w kilku minutach".Objawienia maryjne są sprawdzane przez Kościół katolicki pod kątem zgodności z Ewangelią. Zaakceptowanie konkretnego objawienia wiąże się z tym, że wierzący mogą przyjąć znajdujące się w objawieniu treści za czerwca w 1981 roku kilkunastoletnim pasterkom zamieszkującym Medjugorie, znajdujące się na terenie dzisiejszej Bośni i Hercegowiny ukazała się Maryja, która przekazała im apokaliptyczne przesłanie: - Przychodzę upomnieć po raz ostatni świat, by się nawrócił. Później nie ukażę się już więcej na Ziemi (...) Nadeszła pora, kiedy diabłu wolno będzie działać z całą siłą i mocą. Nadejdzie kara, jeżeli świat się nie nawróci. Nawołujcie całą ludzkość do nawrócenia. Wszystko zależy od waszej z objawień maryjnych także nie brzmią zbyt optymistycznie. W japońskim mieście Akita, Maryja ukazał się siostrze Agnes Sasagawe. Usłyszała ona wówczas: - Będzie kara większa niż potop, nieporównywalna z niczym, co widział świat. Ogień spadnie z nieba i unicestwi większą część ludzkości, dobrych na równi ze złymi, nie oszczędzając ani kapłanów, ani wiernych. Ci, co ocaleją, będą czuć się tak samotni, że będą zazdrościć umarłym. Maryja ukazała się także trójce dzieciom w 1917 roku w Fatimie. Wówczas Maryja powiedziała Łucji: - Objawiam Światu to co ma się zdarzyć między 1950, a 2012 rokiem. Ludzkość zaniedbuje Przykazania Boże. Szatan zapanował nad światem siejąc nienawiść wśród ludzi i niezgodę. Państwa produkują broń śmiercionośną, która jest zdolna zniszczyć ziemię w kilku minutach. Ponad połowa ludzkości będzie w tragiczny sposób zniszczona przez wojnę atomową. Powstanie wielki konflikt religijny (islam przypuści atak na Kościół katolicki), i inne religie chrześcijańskie. Powstaną zgorszenia w Kościele i w zakonach. Bóg dopuści na ludzkość, grad, zimno, powodzie, ogień, trzęsienia ziemi, czas nie przychylny, katastrofy, ostre zimy, które powoli będą wykańczać ziemię. Te wszystkie wydarzenia mają się dokonać przed 2012 rokiem (...) Praktykujcie uczynki miłosierdzia wobec potrzebujących. Wszyscy, którzy nie wypełniają przykazania miłości, którą Chrystus nakazał, nie przeżyją katastrofy. Miliony ludzi, którzy nie zachowują Przykazań bożych, zginą w sekundach. Kara jaką Bóg zamierza zesłać na grzeszą ludność jest niewyobrażalna. Bóg ukarze surowo wszystkich, którzy w Niego nie wierzą i rzucili Jego Przykazania." Maryja ukazywała się także Polakom, ostrzegając ich przed nadchodzącymi katastrofami. W czasie trwania II wojny światowej ukazała się w Siekierkach, znajdujących się wtedy w pobliżu Warszawy. Przekazała orędzie, które Polacy powinni rozgłaszać całemu światu: - Módlcie się, bo idzie na was wielka kara, ciężki krzyż. Nie mogę powstrzymać gniewu Syna mojego, bo się lud nie nawraca. (...) Na moje słowa mogą gwiazdy spadać i słońce się zaćmi. Na moje słowa ziemia się rozstąpi i będą przepaście. W przepowiedni licheńskiej, Maryja powiedziała swoje przesłanie Mikołajowi Sikatce, pasterzowi i wizjonerowi z Grąblina: - Ku zdumieniu wszystkich narodów świata - z Polski wyjdzie nadzieja udręczonej ludzkości. Wtedy poruszą się wszystkie serca radością, jakiej nie było przez tysiąc lat. Jeśli naród polski się poprawi, będzie pocieszony, ocalony i katolickim portalu ks. dr Tadeusz Siudy w rozmowie na temat tajemnicy Maryi powiedział: - Objawienia maryjne, czyli mariofanie, wyrastają na gruncie jej powszechnego macierzyństwa wobec Kościoła. To niewątpliwie znaki dla danego czasu, by przypomnieć o ważnych wydarzeniach w życiu ludzi, religii i Kościoła. Sprawy doczesne łączą się ze sobą w objawieniach maryjnych".
Przerażająca przepowiednia amerykańskiej wizjonerki mówi, że Polsce wkrótce grozić będzie ogromne niebezpieczeństwo. Czy już niebawem nasz kraj zostanie zaatakowany przez Rosję? Veronica Lueken była katolicką mistyczką i wizjonerką. Począwszy od roku 1970 twierdziła, że doznawała objawień Najświętszej Marii Panny, Jezusa oraz innych świętych Kościoła katolickiego. Przesłania rzekomo przekazane jej podczas objawień, głosiła w kościele pod wezwaniem świętego Roberta Bellarmine'a w Bayside oraz w Pawilonie Watykańskim w Parku Flushing amerykańskiej wizjonerkiWeronika Lueken roztaczała w swych widzeniach apokaliptyczne wizje świata, przepowiadała różne straszne tragedie i masową zagładę. Miała wielką charyzmę i dar przekonywania. Już jako młoda dziewczyna zyskała popularność wśród amerykańskich polityków i biznesmenów. Po raz pierwszy doznała objawienia w czerwcu 1968 roku, gdy wąchając perfumy o zapachu róż w czasie modlitwy za umierającego Roberta Kennedy’ego, ukazała jej się św. Teresa z są jej przepowiednie o podziale Indii w 1947 roku, śmierci Mahatmy Ghandiego, zwycięstwie komunistów w Chinach, zamachu na prezydenta Johna Kennedy'ego czy katastrofie samolotu, w której zginął Sekretarz Generalny ONZ Dag Hammarskjöld. Słynna mistyczka wielokrotnie wspominała również przepowiednia dla PolskiJak twierdziła mistyczka, 23 marca 1983 roku ukazał się jej Jezus i wyjawił jak będzie wyglądać przyszłość Polski. I wtedy Chrystus pokazał mi coś nowego, coś, czego przedtem nie widziałam. Wziął mnie i powiedział: „To są ostrzeżenia i znaki, których macie oczekiwać. I kiedy zobaczycie te wydarzenia, wiedzcie, że oczyszczenie jest blisko (…)”. I ujrzałam kraj. Na granicy tego kraju stali ludzie w mundurach i Pan Jezus powiedział, że to Rosjanie i że Rosja dokona inwazji na ten kraj i podbije go. I Pan Jezus powiedział, że tym krajem jest Polska. Rosjanie wejdą do Polski i zajmą ją. I po tym wszystkim powiedział mi, że ci ludzie otoczą też inny kraj. Widziałam ten kraj – to była Italia. Rosja uderzy na Włochy, ale gdy tam wkroczy, to wtedy ciemności okryją ziemię. Koniec świata i powtórne przyjście JezusaWizjonerka doznała także objawienia w którym jak twierdzi dowiedziała się szczegółów dotyczących końca świata: Dni na waszej Ziemi są policzone. Kula oczyszczenia jest w drodze. Wszyscy, którzy podczas tych ciężkich chwil cierpienia pozostaną w pobliżu Mego Syna, nie potrzebują się obawiać. Wszyscy, którzy podczas tych ciężkich cierpień wpadną w wieczną ciemność, uczynią to z własnego wyboru. Nie patrzcie w górę na niebo. Jest tam błyskawica, jest bardzo gorąca błyskawica! (..) Nie będzie zwlekał, biorąc pod uwagę tempo, z jakim człowiek posuwa się do przodu w planie szatana. Podczas jednej z wizji z 1973 roku Veronica Lueken zobaczyła również że do Ziemi "zbliży się wielka kula ognia jak Słońce. Będzie wybuch na Słońcu i niebo stanie się różowe. Dym i pył zakryją wszystko".Veronica Lueken zmarła 3 sierpnia 1995 roku. Od jej śmierci nie przeprowadzono dogłębnych, niezależnych badań jej metodologii ani wieści nie ma również Theodore Shoebat, który po analizie Pisma Świętego uznał, że koniec świata rozpocznie się w 2021 roku i potrwa 3 lata. Mężczyzna twierdzi, że złamał kod Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński "Czas dobiega końca. Wielkie przepowiednie dla Polski i świata", Zobacz również: Jasnowidz, który przewidział COVID-19, miał wizję o 2021 roku. Przepowiednia przeraża
Szacuje się, że wędrówka Świętej Rodziny z Betlejem do Egiptu i z powrotem do Nazaretu zajęła jej 3–3,5 roku Jeśli wierzyć współczesnym szacunkom, droga do Egiptu, podróż przez ten kraj i powrót do domu zajęły Świętej Rodzinie około 3–3,5 roku, a przebyta trasa wyniosła ponad 2 tysiące kilometrów. Bardzo dużo jak na ówczesne realia wędrowania pieszo lub na osiołku, w upale dnia i w chłodzie nocy, po niebezpiecznych, pełnych rozbójników taki trud, bo zagrożenie było ogromne. Król Herod, który miał na sumieniu życie tysięcy ludzi, bez skrupułów wydał wyrok śmierci na betlejemskich chłopców w wieku do lat dwóch (bibliści szacują, że mogło ich być od 6 do 20). Był słabym władcą, zależnym od Rzymian. Czuł się jako obcokrajowiec niepewnie wśród Żydów (był synem Idumejczyka Antypatra i Arabki Kypros). Z chorobliwego lęku przed utratą tronu rządził tyleż skutecznie, co okrutnie. Mordował swoje żony oraz bliższych i dalszych krewnych. Kazał zabić nawet trzech synów (mówiono o nim, że na jego dworze lepiej być wieprzem niż synem, bo świń król nie jadł, a więc i nie zabijał). Herod miał niewątpliwie motyw, by uśmiercić nowego i nieznanego Króla Żydowskiego. Marii, Józefowi i Jezusowi nie zostało nic poza ucieczką i tułaczką. Rzecz oczywiście nie w tym, by w sposób naiwny i uproszczony stawiać znak równości między okrutnym Herodem a współczesnym Państwem Islamskim, które równie lekko jak tamten władca traktuje ludzkie życie. Ale równocześnie, wzruszając się na wspomnienie wędrówki Świętej Rodziny i śpiewając kolędy, nie powinniśmy zapominać, że wśród współczesnych uchodźców w Europie wielu – jak Pan Jezus – ucieka przed władzą okrutną i śmiercionośną. Boże Narodzenie nadaje ich wędrówce nowy, szczególny przypadkiem szukająca schronienia Święta Rodzina udała się z Betlejem właśnie do Egiptu. Kraj ten kojarzył się Żydom oczywiście z niewolą faraona, z której Mojżesz wyprowadził lud wybrany. Ale także z Józefem Egipskim, który uchronił swoich ziomków od głodu. Egipt nie był Izraelitom obcy także w czasach Pana Jezusa. Szacuje się, że wśród mieszkańców Aleksandrii i jej okolic jedną trzecią stanowili Żydzi. Święty Józef nie był więc pewnie zdziwiony, kiedy anioł we śnie każe mu wziąć Dziecię i Jego Matkę i uchodzić do Egiptu, skoro Herod czyha na życie Jezusa (sen jest biblijnym obrazem Boga objawiającego się człowiekowi). To także analogia do sytuacji wielu współczesnych uchodźców. Europa jest odległa geograficznie i religijnie, ale o tyle bliska, że wielu imigrantów ma tu krewnych i przyjaciół. – Żydzi mieli pewien kompleks wobec Egiptu jako mocarstwa. Byli w tym kraju obecni od VI wieku przed Chrystusem nie tylko jako uciekinierzy, ale jako diaspora, czyli grupa, która świadomie osiedliła się poza Ziemią Obiecaną – mówi ks. dr Andrzej Demitrów, biblista z Katedry Egzegezy Ksiąg Starego Testamentu Wydziału Teologicznego UO. – W kolonii żydowskiej zwanej Elefantyną na jednej z wysp u wybrzeży Egiptu funkcjonowała nawet świątynia, równolegle do świątyni jerozolimskiej, utrzymująca kontakty z arcykapłanem w Jerozolimie. Diaspora żydowska w Egipcie dokonała przekładu na język grecki ksiąg Starego Testamentu. Obecność Izraelitów była tak znacząca, że w połowie II wieku przed Chrystusem zaczęły się zamieszki przeciwko Demitrów nie wyklucza, że św. Józef i Maryja szukali przynajmniej na jakiś czas w Egipcie schronienia wśród dalszych chrześcijanie egipscy, czyli koptowie, są bardzo przywiązani do tradycji przebywania na ich ziemi Świętej Rodziny. Każdego 1 czerwca uroczyście świętują pamiątkę jej wjazdu do Egiptu. Dzieje się tak, choć o pobycie w tym kraju i podróży wzdłuż Nilu Pismo Święte milczy. Jesteśmy zdani na apokryfy i teksty egipskich biskupów z pierwszych wieków po Chrystusie. Wizję ucieczki do Egiptu miała także błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich, niemiecka mistyczka żyjąca na przełomie XVIII i XIX wieku. Według jej zapisków św. Józef w drodze zarabiał na życie pracą cieśli, sprzedając wyroby z drewna, a Maria miała się zajmować ręcznym tkaniem. Podróż rozpoczętą w Betlejem święci imigranci kontynuowali trasą wytyczoną przez karawany – przez Aszkelon, Hebron i Gazę, a następnie przez Półwysep Synajski. Zatrzymać mieli się najpierw w twierdzy Peluzjum, a następnie w mieście Tel Basta. Jeśli wierzyć pobożnej legendzie, nie tylko wędrowcy nie zostali tu dobrze przyjęci, ale Dzieciątko Jezus miało zostać okradzione z butów. W miejscu, gdzie na ziemię upadły łzy płaczącej Matki Bożej, wytrysnęło źródło o właściwościach leczniczych. Niemal każde miejsce na szlaku Świętej Rodziny szczyci się jakąś pamiątką po tamtej wędrówce. W Belbeis przewodnicy pokazują drzewo, pod którym miała odpoczywać Maria z małym Jezusem, w Samanoud – naczynie z kamienia, w którym miała wyrabiać ciasto na chleb, w Sakka Jezus miał zostawić na kamieniu odcisk odwiedzili też Heliopolis ze świątyniami ku czci boga Re i zatrzymali się w Starym Kairze. Półroczny pobyt Świętej Rodziny w tym miejscu upamiętnia kościół św. Sergiusza. Stąd łodzią popłynęli Nilem do Salamut, by na kolejne sześć miesięcy przenieść się na górę Qussqam (współcześnie znajduje się tam klasztor). Koptowie nazywają to miejsce drugim Betlejem i czczą kamienny ołtarz, którego część miała służyć małemu Jezusowi za łóżeczko. Przez ostatnie pół roku pobytu w Egipcie przybysze z Ziemi Świętej mieli mieszkać w grocie w okolicy Deir El-Maharraq. Według tradycji właśnie tutaj świętemu Józefowi powtórnie przyśnił się anioł i nakazał powrót do Ziemi ubodzy wędrowcy wzięli pieniądze na tak długą podróż? Jeśli wierzyć pobożnościowym opowiadaniom, spieniężyli część darów, które do Betlejem przynieśli mędrcy ze Wschodu. Właśnie od nich Herod dowiedział się o nowym królu i wszczął w tej opowieści może się mieszać prawda z pobożnymi legendami. Czasem mało prawdopodobnymi. Według jednej z nich Pan Jezus miał nawrócić pewnego rozbójnika, którego synek odzyskał zdrowie dzięki wodzie, w której mył się Jezus. Natomiast sama identyfikacja miejsc, które tamtejsza tradycja wiąże z obecnością Rodziny Świętej, jest zdaniem ks. Demitrowa dość prawdopodobna. – W mentalności starożytnego Bliskiego Wschodu przekaz ustny pewnych wydarzeń z pokolenia na pokolenie był czymś bardzo istotnym. Apokryfy o charakterze lokalnym nie weszły do kanonu Pisma Świętego, co nie oznacza, że zawarte w nich informacje na temat tego, gdzie Święta Rodzina przebywała, są z gruntu nieprawdziwe. Można w tych opowieściach widzieć tylko legendę, a można zobaczyć przekaz tradycji i wiary ludzi, i to sięgający czasów bardzo odległych, nawet pierwszych wieków chrześcijaństwa – dodaje ks. Andrzej.– Można się zastanawiać – uzupełnia ks. Demitrów – dlaczego wzorem wielu swoich ziomków Maryja z Józefem nie osiedlają się w Egipcie na stałe. Choć najpewniej mogliby liczyć na wsparcie współwyznawców. Najwyraźniej ucieczka do Egiptu i wędrówka miała być rozwiązaniem tylko na czas zagrożenia. Kiedy Herod umiera i najpoważniejsze niebezpieczeństwo mija, na polecenie Boga wracają. Zresztą nie do Betlejem, bo następcą Heroda na tronie Judei został jego nie mniej krwawy syn, Archelaos. Panowanie tego władcy kończy się powstaniem przeciwko niemu i wkroczeniem Rzymian, którzy z Judei czynią prowincję swego państwa. Święta Rodzina udaje się do Nazaretu zgodnie z teologiczną interpretacją tej historii: Jezus urodził się w Betlejem, ale pochodzi z Nazaretu, nazywany będzie na emigracji oznaczało prawdopodobnie dla Jezusa, Jego Matki i Opiekuna – pobożnych, praktykujących Żydów – nie tylko trudności materialne, ale i pozostawanie z dala od świątyni.– Ale to akurat nie był problem – uważa ks. Demitrów. – Od czasów wygnania babilońskiego (VI w. - przyp. red.) życie religijne Izraela to nie tylko świątynia i przywiązanie do niej. Równolegle rozwija się żydowska pobożność i duchowość w oparciu o modlitwę indywidualną i zbiorową oraz czytanie Prawa. Dzieje się to w synagogach w różnych miejscach ówczesnego świata w łączności z Jerozolimą. Obowiązek pielgrzymowania do świątyni obowiązywał trzy razy do roku, a jeśli to nie było możliwe, przynajmniej jeden raz w potrzebę pamiętania o uchodźcach, emigrantach i wygnańcach wtedy, gdy wspominamy ucieczkę Rodziny Świętej do Egiptu, zwrócił uwagę papież Franciszek. Warto zauważyć, że zrobił to od razu w pierwszym roku pontyfikatu, w niedzielę po Bożym Narodzeniu 2013 roku. Problem uchodźców nie był tak nabrzmiały jak w ostatnich miesiącach. Mimo to papież mówił mocno:– Józef, Maryja i Jezus doświadczają dramatycznej sytuacji uchodźców, naznaczonej lękiem, niepewnością, niedogodnościami. Niestety, w naszych czasach miliony rodzin może rozpoznać siebie w tej historii. Niemal każdego dnia telewizja i gazety informują o uchodźcach, uciekających przed głodem, wojną i innymi poważnymi zagrożeniami w poszukiwaniu bezpieczeństwa i godnego życia dla siebie i swoich rodzin. (…) Kierując swój wzrok ku Świętej Rodzinie z Nazaretu w chwili, kiedy zmuszona jest do uchodzenia, myślimy o dramacie tych migrantów i uchodźców, którzy są ofiarami odrzucenia i wyzysku, są ofiarami handlu ludźmi i niewolniczej pracy. Myślimy też jednak o innych „wypędzonych”, na¬zwałbym ich „ukrytymi wypędzonymi”, którzy mogą być w obrębie samych rodzin: na przykład o osobach w podeszłym wieku, które są czasem traktowane jako zawadzające. Często znakiem ukazującym, jaki jest stan danej rodziny, jest dostrzeżenie, jak są w niej traktowane dzieci i osoby w podeszłym wieku. (…) Bóg jest tam, gdzie człowiek znajduje się w niebezpieczeństwie, tam gdzie człowiek cierpi, tam gdzie ucieka, gdzie doświadcza odrzucenia i opuszczenia. Ale Bóg jest także tam, gdzie człowiek marzy, ma nadzieję na powrót do ojczyzny, by żyć w niej w od tego bieżącego przesłania wędrówki Jezusa do Egiptu ma ona także – w kontekście świąt Bożego Narodzenia – uniwersalne znaczenie teologiczne. Nie jest przypadkiem, że o ucieczce do Egiptu wspomina wyłącznie Ewangelia Mateusza, której autor konsekwentnie pokazuje czytelnikom Jezusa jako nowego Mojżesza. Mojżesz ocalał w Egipcie w wodach Nilu podczas rzezi chłopców izraelskich uratowany przez córkę faraona. Jezus nie został zabity przez siepaczy Heroda, bo uszedł do Egiptu. Mojżesz wyprowadza naród wybrany z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej. Chrystus, umierając na krzyżu, wyprowadzi nowy lud wybrany z niewoli grzechu do życia w łasce Bożej.– Mesjasz jest u Mateusza pokazany jako nowy Mojżesz – dodaje ks. Demitrów. – Jego nauczanie koncentruje się na pięciu wielkich przemowach, co nawiązuje do Pięcioksięgu Mojżesza. W Kazaniu na Górze Pan Jezus mówi kilka razy: Słyszeliście, że powiedziano przodkom, a ja wam powiadam... Jezus jak Mojżesz jest dla Mateusza nowym prawodawcą. Ucieczka w legendzieWędrówka Świętej Rodziny do Egiptu obrosła w rozmaite legendy i podania także w polskiej z nich mówi, że drzewo osiki nie chciało użyczyć schronienia wędrowcom, dlatego - za karę - jego listeczki ciągle trzęsą się ze strachu przed Herodem. Inaczej leszczyna: otuliła wędrowców gęstym płaszczem liści. W nagrodę została błogosławionym krzewem. Żywe było przekonanie, że grom w nią nie uderzy, więc człowiek może się pod nią ukryć bezpiecznie podczas burzy.
ostatnie objawienia jezusa i maryi dla polski i polaków